W tym roku nasza grupa postanowiła wybrać się na narty w dość egzotyczny dla Polaków kierunek – do Andory.
Podróż samolotem z Okęcia do Barcelony zajęła nam 3 godziny. Z lotniska udaliśmy się najpierw na lunch do restauracji z pięknym widokiem na Morze Śródziemne gdzie rozkoszowaliśmy się daniami kuchni katalońskiej. Przygrzewające słońce i piękna pogoda to był dopiero przedsmak czekającej nas przygody. Stamtąd ruszyliśmy w dalszą podróż do Księstwa Andory, która zajęła nam niecałe 3 godziny. W trakcie drogi nasz przewodnik opowiadał nam ciekawe historie o Andorze, więc podróż szybko minęła.
Po zakwaterowaniu w hotelu udaliśmy się na wieczorne zakupy do stolicy Andorra La Vella. Rzeczywiście niektórym udało się upolować niezłe okazje, gdyż Andora to kraj słynący z bardzo niskich podatków (podatek Vat wynosi zaledwie 4,5% ). Po powrocie do hotelu udaliśmy się na uroczystą kolację powitalną, a potem przy lampce szampana omówiliśmy cały plan pobytu.
Pierwsze dni spędziliśmy bardzo aktywnie od rana jeżdżąc na nartach, niektórzy na deskach snowboardowych. Mieliśmy zagwarantowanych polskich instruktorów narciarstwa i snowboardu, więc chętni mogli podszkolić swoje umiejętności jazdy. W trakcie dnia przewidziano dla nas różne atrakcje dodatkowe jak choćby jazda psimi zaprzęgami czy skuterami śnieżnymi. Natomiast największe wrażenie zrobiła atrakcja dodatkowa w postaci 10 minutowego lotu helikopterem nad Pirenejami. Widoki zapierały dech w piersiach.
Były wśród nas osoby towarzyszące, które nie jeździły na nartach, dla nich również został przygotowany specjalny program aby mile spędziły ten czas. Nikt z nas się nie nudził J
Przedostatniego dnia pobytu postanowiliśmy zrobić sobie wolne od nart i po wczesnej pobudce udaliśmy się na niezapomniany lot balonem nad ośnieżonymi Pirenejami. Uczestniczyliśmy w przygotowaniach balonów do startu, każdy miał swoje zadanie, musieliśmy współpracować, było to niezapomniane przeżycie dla nas wszystkich, a po wylądowaniu czekał na nas zasłużony posiłek J Tego dnia odwiedziliśmy jeszcze najwyżej położną winnicę w Europie, zwiedzanie połączone było z degustacja lokalnego wina, które można skosztować jedynie w Andorze.
Codziennie gościliśmy na kolacjach w innym miejscu, kosztując lokalnych przysmaków w tradycyjnych boardach. Jednak największe wrażenie zrobiła na grupie pożegnalna kolacje w boardzie usytuowanej w wysokich górach, na którą dojechaliśmy wielkimi kilkudziesięcioosobowymi saniami ciągniętymi przez ratrak. Ten kilkudniowy pobyt szybko się skończył. Wszyscy pełni wrażeń udaliśmy się w drogę powrotną do Polski. Po drodze odwiedziliśmy jeszcze lokalny browar w Katalonii, gdzie zjedliśmy wczesny obiad i ostatnim toastem pożegnaliśmy się z tym pięknym rejonem Europy.